Moim zdaniem kłamstwo, które jest zaplanowane i ma na celu zniszczenie komuś planów, czy nawet życia, to największa podłość. Czasem warto jest powiedzieć prawdę, nawet jeśli boimy się konsekwencji. Może zdarzyć się tak, że kłamstwo wyjdzie na jaw dopiero po pewnym czasie , a jego skutki mogą być jeszcze gorsze. Nie jest tajemnicą, że Bosak jest przeciwnikiem ruchu LGBTQ+. Kiedy oczekiwał pierwszego dziecka, w Radiu ZET zapytano go, co by zrobił, gdyby okazało się, że jego dziecko jest homoseksualne. Czytałam dużo na ten temat i wiele internautów uważa, że albo jest to przykazanie szóste: Nie pożądaj żony bliźniego swego, albo cudzołóstwo duchowe, czyli na przykład kiedy dziewczyna wyobraża sobie jak z tym mężczyzną współżyje, lub po prostu patrzy na niego z pożądaniem. Moim zdaniem jest to jakiś absurd. Nie każde więc kłamstwo jest grzechem. 2. Bóg nikogo nie wynagradza za grzech, a przecież obdarzył niewiasty położne w Egipcie za to, że okłamały faraona (Wyj l, 22), gdyż „ zbudował im domy „. A więc kłamstwo nie jest grzechem. 3. Dzieje Świętych, o których opowiada nam Pismo św., mają służyć do naszego zbudowania. Niestety słabnie w Polsce i wśród Polaków świadomość, że mówienie wulgarne, czyli używanie słów wulgarnych, jest grzeszne. Przyczyną są pewne fałszywe wzorce rozpowszechniane w mediach, pochodzące głównie od środowisk ateistycznych i antykościelnych (jak wiadomy Goebbels stanu wojennego, wiadomy biznesmen wysyłający dzieci do zbierania pieniędzy na mrozie itp.), choć Grzechem ciężkim jest świadome i dobrowolne przekroczenie prawa Bożego w rzeczy ważnej. Jasno widać z tej definicji, że aby zaistniał grzech ciężki muszą być spełnione trzy przesłanki: wykroczenie przeciw Bożemu prawu musi dotyczyć ważnej sfery i zarazem to wykroczenie musi być zarówno w pełni świadome jak i w pełni Koi8XG. Podobna kwestia była już poruszana: Przytoczę ponownie słowa Patrona teologów moralnych św. Alfonsa de Liguori: z: Theologia moralis Streszczając: św. Alfons rozróżnia między symulacją formalną i materialną. Pierwsza polega na takiej różnicy między słowami (czy zachowaniem zewnętrznym) a wewnętrzną wiedzą (czy postawą), że okłamuje się co do faktów, tym samym jest grzeszna i niedozwolona. Symulacja materialna natomiast nie ma na celu oszukanie czyli wyrażenie zewnętrzne czegoś sprzecznego z wiedzą wewnętrzna, lecz ma inny cel i jest dozwolona ze słusznego powodu. Jako przykłady święty Doktor podaje zachowanie Jozuego w sytuacji wojny (Joz 8) oraz Pana Jezusa, który wobec uczniów w drodze do Emaus zachował się tak, jakby chciał iść dalej, gdyż chciał pokazać, że zostanie z nimi na ich prośbę (Łk 24). Tak więc kłamstwo we właściwym sensie, czyli mówienie nieprawdy z zamiarem przedstawienia sprzecznego ze stanem rzeczy (faktem) jest zawsze grzeszne i tym samym niedozwolone moralnie. Takie było zawsze nauczanie Kościoła i jest ono niezmienne. Różne były opinie teologów jedynie odnośnie tzw. restrictio mentalis, czyli zachowania prawdy w umyśle bez jej uzewnętrzniania, czyli dopuszczając różnicę między prawdą w umyśle a tym, co jest komunikowane zewnętrznie, bez zamiaru przedstawienia czegoś sprzecznego z prawdą wewnętrzną (czyli w umyśle). Tak. Dlatego należy zerwać z wszelkim jak czytamy w Księdze Objawienia 21:8 (BW): „Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga”. Chyba nie chciałabyś się tam znaleźć?Dlatego nie kłam ani w drobnej ani w wielkiej sprawie, bo ojcem kłamstwa jest szatan Jezus powiedział o diable, że: „W nim nie ma prawdy. Gdy mówi kłamstwo, mówi od siebie, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa”. Ew. Jana 8:44 (BW).W Księdze Przypowieści Salomona 6:16-19 (BW) ukazane jest, czego Pan nienawidzi. Czytamy tam: „Tych sześć rzeczy nienawidzi Pan, a tych siedem jest dla niego obrzydliwością: Butne oczy, kłamliwy język, ręce, które przelewają krew niewinną, serce, które knuje złe myśli, nogi, które śpieszą do złego, składanie fałszywego świadectwa, i sianie niezgody między braćmi”. Dlatego, powinnaś modlić się do Boga, tak jak czynił to psalmista w Psalmie 119:29 (BT): „Drogę kłamstwa odwracaj ode mnie”. Bo Bóg zgubi Psalmie 5:7 (BW) psalmista Dawid wyraźnie mówi: „Zgubisz kłamców”. Dlatego apostoł Paweł w Liście do Efezjan 4:25 (BW) uczy nas: „Przeto, odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich”. Słowo Boże, poucza nas o tym, co mamy czynić i o tym, czego nam czynić nie wolno. Ono poucza nas również o kłamstwie. Ukazuje nam, że kłamstwo jest bardzo złe i pochodzi od szatana diabła. Dlatego nie miej z nim nic wspólnego. Cytuj Kłamstwo - kiedy jest grzechem? Czy kłamstwo zawsze jest grzechem? Dlaczego lepiej go unikać?Z jednej strony błędne wydaje mi się podejście na zasadzie imperatywu moralnego. Niektórzy chrześcijanie twierdzą, że mówienie nieprawdy jest czymś bezwzględnie złym i nie wolno się do niego nigdy uciekać. W warunkach ekstremalnych, np. w czasie wojny, nietrudno wyobrazić sobie sytuację, gdy przy pomocy oszustwa można uratować ludzkie życie. Trudno mi przyjąć do wiadomości, że takie oszustwo byłoby grzechem. Przykazanie Pańskie zakazuje kłamstwa, które szkodzi drugiemu człowiekowi: „Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.” [2 Mojż 20, 16] Nie widzę jednak w Biblii bezpośredniego zakazu kłamstwa w każdej wskazuje się na werset z Ewangelii, gdzie diabeł zostaje nazwany „ojcem kłamstwa” [J 8, 44]. Atoli w tym samym wersecie diabeł zostaje nazwany „zabójcą”, a jednak rzadziej wskazuje się na zabójstwo jako uczynek bezwzględnie zły. W szczególności w tradycyjnej nauce wielu wyznań chrześcijańskich kara śmierci jest dopuszczalnym środkiem karania w rękach ziemskiej władzy. Tak więc choć co do zasady odebranie życia człowiekowi jest grzechem to w wyjątkowych przypadkach nie jest. Podobnie, jak mniemam, choć co do zasady kłamstwo jest grzechem, to jednak nie drugiej strony, widzę zagrożenie w następującym podejściu: „Kłamstwo jest dopuszczalne, jeśli nikomu nie szkodzi.” Chrześcijanin nie może rezygnować z prawdomówności, nawet jeśli czyni to w sposób, który nikogo bezpośrednio nie krzywdzi. Przez brak prawdomówności narażone jest na szwank chrześcijańskie świadectwo. Jeśli ktoś zorientuje się, że nie zawsze trzymamy się prawdy, a potem usłyszy jak mówimy o Chrystusie, to - zupełnie rozsądnie - może mieć wątpliwości czy wszystko co głosimy jest naszym szczerym wyznaniem wiary. Grzegorz Posty: 1083Dołączył(a): Śr wrz 11, 2013 20:48Lokalizacja: Warszawa wyznanie: KEA Cytuj Re: Kłamstwo - kiedy jest grzechem? przez Maksymilian » N wrz 30, 2018 17:40 Myślę, że porównanie do zabójstwa jest dobrym tropem, bo, z tego co pamiętam, przykazanie brzmi dosłownie "Nie morduj", więc jest różnica między mordowaniem, o którym czytamy w II Księdze Mojżeszowej 21 rozdziale w wierszu 14: "Jeżeli ktoś zastawia na bliźniego swego zasadzkę, by go podstępnie zabić, to weźmiesz go nawet od ołtarza mojego, by go ukarać śmiercią.", a pozbawieniem kogoś życia. Można by powiedzieć, że dużo zależy od intencji mówiącego, jeżeli, tak jak wspomniałeś, jest wojna i trzeba ukrywać np. Żydów czy Cyganów, to kierujesz się pierwszym przykazaniem w pierwszej kolejności, przykazaniem miłości do Boga i bliźnich. Kłamiąc, że nikogo nie ukrywasz wypełniasz jednocześnie aktywną stronę przykazania "Nie zabijaj", bo jak uczył Luter dopomagasz bliźniemu, aby mu żadna krzywda na ciele się nie stała, a wydanie na śmierć niewinnych ludzi, którzy w żaden sposób nie zawinili byłoby zaniechaniem pomocy bliźniego. Cel składania fałszywego świadectw w tym przypadku nie jest podyktowany grzechem, lecz miłością, podobnie chyba jak sprawa sabatu, którą Jezus poruszał, nie człowiek dla sabatu, ale sabat dla człowieka, dobrym przykładem są tu te chleby pokładne, które kapłan dał Dawidowi i wojsku, chociaż nikt nie mógł ich jeść prócz kapłanów. W tego typu sprawach kłamstwo nie służy wprowadzeniu w błąd bliźniego, który to błąd ma przynieść mu uszczerbek i go skrzywdzić, ale raczej służy zachowaniu innego bliźniego przed agresją, a czasem ten typ kłamstwa służy, aby nie zgorszyć zboru jakąś aferą, którą się, nazwijmy to, w trybie kapturowym rozstrzyga, nie podając prawdziwych powodów dlaczego ktoś został np. usunięty ze stanowiska, która to afera zburzyła by autorytet np. duchownych. Oczywiście, wyobrażam sobie, że zostaje to wykorzystane w zupełnie niecnych celach jak przypadku ratowania kolegów pedofilów w KRK. Maksymilian Cytuj Re: Kłamstwo - kiedy jest grzechem? przez Aleksander » Pn paź 01, 2018 10:20 Grzegorz, Maksymilian bardzo ciekawe i słuszne obserwacje i że przykładów gdzie takie "kłamstwo" jest potrzebą jest o wiele więcej i w czasach, gdy wojna się nie toczy. W wielu zawodach wymagana jest klauzula chronienia tajemnicy: policja pod przykryciem wykrywa gangi, praca wywiadowcza i itd. W takich wypadkach podstawą jest dobro społeczne, dobro firmy i objawienia Bożego spisany w Piśmie Świętym pokazuje nam drogę dojrzewania człowieka. Tak, chociażby po okresie Prawa Mojżeszowego nadszedł czas poznania mądrości Bożej. Do tego okresu należą wszystkie księgi mądrościowe, królewskie. Myślę, że przykłady poruszane w tym wątku odnoszą się, właśnie, do zagadnienia mądrości Bożej. To jest etap w którym uczymy się ważyć rzeczy ciężkie/trudne. Dosyć często Boża mądrość wygląda jak gdyby zaprzeczała przykazaniom Prawa. Np. król Salomon nakazał "wbrew przykazaniom" zabić dziecko, aby ujawniła się prawda o tym kto jest matką. Myślę, też że powinniśmy być bardzo ostrożni w ocenie historii biblijnych. Tak często słyszałem jak kaznodziejowie oskarżali patriarchów Abrahama, Jakuba w kłamstwach, a przecież autorzy Pisma Świętego nigdy o coś takiego ich nie oskarżyli, raczej na odwrót nazwali ich też historie odważnych chrześcijan za czasów Związku Radzieckiego, gdy Pismo Święte było zabronione. Oni jednak odważnie przywozili z zagranicy. Aleksander Posty: 1655Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30 wyznanie: Luteranin dyplomy: 3 Cytuj Re: Kłamstwo - kiedy jest grzechem? przez Aleksander » Pn paź 01, 2018 11:00 Pozwólcie, że dodam o drugiej stronie medalu. Słyszałem świadectwa chrześcijan, którzy nie radzili sobie z życiem w świecie wolnym. Pamiętam pastora, który "przywoził" złe wieści o chrześcijanach, którzy wyemigrowali ze Związku Radzieckiego do USA. Tak np. w Związku Radzieckim byli nauczeni "kombinować". Podobne zachowanie przenieśli do USA, gdzie oszukiwali w podatkach i wielu znalazło się w więzieniu! Aleksander Posty: 1655Dołączył(a): Cz sie 19, 2010 09:30 wyznanie: Luteranin dyplomy: 3 Cytuj Re: Kłamstwo - kiedy jest grzechem? przez Elżbieta » Pn paź 01, 2018 12:44 Może to się komuś wydać dziwne, ale muszę stwierdzić, że w niektórych wypadkach powiedzenie prawdy być grzechem i to niewybaczalnym. Elżbieta Moderator Posty: 3699Obrazki: 46Dołączył(a): N mar 21, 2010 00:27Lokalizacja: Legnica wyznanie: ewangelicko-augsburskie Cytuj Re: Kłamstwo - kiedy jest grzechem? przez Maksymilian » Pn paź 01, 2018 21:26 Zgadza się Elżbieto, jeśli powiemy prawdę osobie, o której wiemy, że np. targnie się na swoje życie to w pewien sposób go mordujemy. Jest to ciężki temat, bo człowiek, który ma małe poznanie, może się zgorszyć tym, że jest to forma kombinowania. Trzeba mieć dobre rozeznanie, kiedy trzeba dla słusznej sprawy skłamać, bo łatwo popaść w grzech przez fałszywe usprawiedliwianie się. Maksymilian W doczesnym życiu każdej jednostki ważną rolę spełnia gospodarka posiadłościowa, ekonomiczna. Ona jest materialną podstawą bytu jednostki, rodziny, państwa. Człowiek musi nieustannie troszczyć się o dach nad głową, o utrzymanie siebie i sobie powierzonych istot ludzkich. To wymaga wiele trudu, pochłania lwią część ludzkich sił i czasu. Gospodarka i ekonomia to czynniki decydujące nie tylko o fizycznym życiu człowieka, ale też o jego życiu duchowym, a nawet nadprzyrodzonym i wiecznym. Dlatego po przykazaniach, które biorą pod ochronę samo życie ludzkie, Stwórca dodał VII. Człowiek ma prawo do własności i ks. Szymański tak go definiuje: “Prawo własności jest to wyłączne i stałe prawo posiadania rzeczy materialnej, jej użytkowanie i dysponowanie nią przez właściciela”. Podstawą do prawa posiadania jest naturalne prawo do życia. Przedmiotem jednak posiadania nie może być osoba człowieka, ale różne dobra: materialne i duchowe, wspólne i prywatne, realne i potencjalne (praca). Według nauki Kościoła człowiek nie jest absolutnym panem swoich dóbr. W zamiarach Bożych ma on spełniać rolę mądrego administratora i powinien pamiętać o tym, że najwyższym Panem wszystkich dóbr ziemi jest sam Pan Bóg. „Pańska jest ziemia i napełnienie jej” ( Chrystus często nazywa ludzi włodarzami, robotnikami w winnicy Pańskiej ( 16). Mówi o talentach, z których będą musieli zdać sprawę, a przypowieści o drzewie nieurodzajnym grozi surową karą tym, co nie przynoszą owocu ( 9). Te stwierdzenia mają ogromne znaczenie, przypominają, że wolą Bożą jest, by dobra ziemskie nie były jedynym celem człowieka, by nie stały mu się przeszkodą do zbawienia. Dlatego obowiązkiem człowieka jest dzielenie się swoją własnością w imię chrześcijańskiej miłości. Pan Jezus zaleca miłosierdzie, a na Sądzie Ostatecznym będzie oskarżał: „Łaknąłem, a nie nakarmiliście mnie...). W wypełnianiu więc VII przykazania człowiek winien kierować się kardynalną cnotą sprawiedliwości, wytyczającą nasze obowiązki wobec bliźnich. Najczęstszym grzechem naruszającym VII i X przykazanie jest zwykła kradzież - potajemne przywłaszczenie sobie rzeczy cudzej. Kto by jawnie brał cudzą własność, ten popełnia rabunek. Kradzież sama w sobie jest grzechem ciężkim. Św. Paweł pisze: „...ani złodzieje, nie posiądą Królestwa Bożego” (l kor. 6. 10 ). Czy kradzież będzie grzechem ciężkim lub lekkim, zależy od wartości zabranej rzeczy i wielkości wyrządzonej bliźniemu krzywdy. Może ktoś z głodu wziął, może żona bierze potajemnie ze wspólnej kasy bez woli skąpego męża. Sumienie tutaj rozstrzyga o wielkości winy. Zabrać biedakowi ostatni grosz, konieczny do życia, będzie z całą pewnością grzechem ciężkim, choć będzie to niewielka suma. Rozpowszechniona jest kradzież dóbr publicznych, społecznych. Słowa: manko, nadużycie, niedobór, defraudacja - często pojawiają się na sądowej wokandzie. Grzechem jest paserstwo - pośredniczenie w kradzieży, przechowywanie rzeczy skradzionych, przemycanie. Podobnie jak rabunek jest to grzech ciężki. Niszczenie, dewastacja mienia prywatnego czy społecznego, choć nie przynosi złodziejowi zysku, jest grzechem większym od zwykłej kradzieży. Najpowszechniejszym grzechem przeciw VII przykazaniu jest oszustwo czyli podstępne narażenie kogoś na stratę. Oszustwem jest każde kłamstwo, obłuda, spekulacja, złe wykonanie przyjętej pracy, sprzedaż gorszego towaru za lepszy, wykorzystanie drugiej osoby. Łapownictwo - powszechny sposób nieuczciwego bogacenia się, zdobywanie tą drogą stanowisk, to też, w zależności od skutków, ciężki grzech. Zatrzymanie umówionej zapłaty zwane jest grzechem „wołającym o pomstę do nieba”. Wymówka, że ktoś nie ma pieniędzy, nic nie znaczy, bo jeśli pracodawca nie ma pieniędzy, to skąd ma je wziąć pracownik na wyżywienie swej rodziny. Kto za mało płaci swojemu pracownikowi albo wstrzymuje mu należną zapłatę, ten zmusza go do kradzieży, a więc pcha na drogę nieuczciwości. Zagadnienie kradzieży to obszerny temat. Wyżej zasygnalizowane zostały jego wybrane problemy. Dodać trzeba, że wszystkie znane nam kodeksy przewidywały za kradzież bardzo surowe kary, np. bicie, obcinanie rąk, sprzedawanie w niewolę, kamienowanie, itp. Obecnie mówi się o obowiązku naprawienia właścicielowi krzywdy. Ten obowiązek określa się terminem „restytucja”. Rzecz skradzioną lub znalezioną należy oddać, a w razie jej zniszczenia, zwrócić równowartość. O tym należy pamiętać przy spowiedzi. Piątym warunkiem tego sakramentu jest zadośćuczynienie Panu Bogu i ludziom. Ostatnio przeczytałem gdzieś w internecie, że kradzież np koperty czy długopisu nie jest grzechem ciężkim. Czy jeśli córka podbiera mamie lub siostrze środki kosmetyczne lub jakąś inną drobną rzecz to jest to grzech ciężki? Z jednej strony kradzież to kradzież, ale kradzież jednej koperty, długopisu czy cukierka ma jednak inną "wagę moralną" niż kradzież samochodu. Czy kradzież jest zawsze grzechem ciężkim? Podobno nie każda kradzież jest grzechem ciężkim. Są podobno okoliczności łagodzące. Jak to jest? jakie są te okoliczności? czy rzeczywiście podebranie komuś cukierka lub zwykłego długopisu również jest grzechem ciężkim? Jak to jest? Pytam, bo trafiłam na różne odpowiedzi. Zupełnie skrajne zresztą... Pytam z ciekawości jak to jest? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że grzech lekki jest.. grzechem. Czyli złem. Na pewno nie można go lekceważyć. Często powtarzany nieraz prowadzi do grzechów ciężkich, a nawet do powstania wad. I za niego trzeba Boga i bliźnich przepraszać. To jest mniejsze zło niż w przypadku grzechu ciężkiego, ale ciągle zło... Od kiedy zaczyna się grzech ciężki? W teologii moralnej przyjmuje się, że chodzi o wartość równą dniówce dla gorzej zarabiającego pracownika. Ale mogą też istnieć okoliczności sprawiająca, że i przy mniejszej wartości będziemy już mówili o grzechu ciężkim. Np. okradzenie człowieka ubogiego będzie grzechem cięższym niż zabranie tyle samo człowiekowi bogatemu.... Koperta, tani długopis, to raczej lekka materia czynu zwanego kradzieżą. Zresztą.. Proszę zauważyć, że takie drobiazgi zabieramy bliźnim czasem trochę bezwiednie: czy to drukując dla prywatnych celów dwie kartki papieru( co jest drobiazgiem niewartym roztrząsania) czy przez nieuwagę wkładając na poczcie długopis do kieszeni.... Warto w tym miejscu dodać, że grzechy zasadniczo się nie sumują. To znaczy 1 grzech lekki + 3 grzechy lekkie nie dają grzechu ciężkiego. Podobnie jest w grzechu kradzieży. Z pewnym wyjątkiem: gdy ktoś kradnie "na raty" i - mówiąc obrazowo - po śrubce kradnie cały samochód. W sumie podobnie jest, gdy ktoś z kradzieży robi swój styl życia. Zaplanowanie, że raz wyniesie ze sklepu batonik, potem chleb, potem butelkę wina, potem olej i tak dalej, to już może być grzech ciężki... Okolicznością łagodzącą w sytuacji kradzieży jest wielkość potrzeby. Jeśli ktoś kradnie bogatemu chleb, żeby przeżyć, może nie popełniać żadnego grzechu. Ale okradzenie równie biednego już będzie poważnym grzechem... Kradzież w rodzinie, w bliskiej rodzinie.... To bardziej skomplikowana sprawa. Rodzina zasadniczo ma wspólny majątek, więc np. podbieranie mamie pieniędzy z portfela jest mniejszym grzechem niż zabranie obcemu. Oczywiście to jest też zło, przy okazji uczenie się nieuczciwości, ale zło mniejsze. Zwłaszcza gdyby chodziło o zaspokojenie podstawowych potrzeb.... Kradzież domaga się naprawienia krzywdy wprost. To znaczy oddania tego, co się drugiemu zabrało. Zwolnić z tego może tylko spowiednik, gdy oddanie wiązałoby się z jakąś dużą niedogodnością, np. gdy nie wiadomo komu się ukradło, gdy okradziony został urząd skarbowy (więc dodatkowo byłaby jeszcze kara) i temu podobne... Czy kradzież można usprawiedliwić? Żyjemy w społeczeństwie coraz bardziej bogatym. Półki w sklepach uginają się aż od przeróżnych towarów, kusząc swym wyglądem. Czasem dosłownie, zwłaszcza w sklepach samoobsługowych. Bywa, że jak nikt nie widzi, ktoś korzysta z okazji i chowa coś do torby. Kradną zazwyczaj ci, którzy wcale nie muszą tego robić. Jednak zdarza się i tak, że kogoś do tego czynu pcha ludzka bieda. Czym jest tak naprawdę kradzież? Czy można ją niekiedy usprawiedliwić? Od czego zależy, że jest grzechem ciężkim lub lekkim? Jakie inne wykroczenia moralne naruszają cudzą własność? W różny sposób można naruszyć sprawiedliwość, a przez to także miłość bliźniego, gdy chodzi o płaszczyznę dóbr materialnych. Rodzajem jednak najbardziej widocznym – a jednocześnie szeroko w życiu spotykanym – jest kradzież. W rozumieniu potocznym dopuszcza się jej ten, kto potajemnie, czyli bez zgody i wiedzy właściciela przywłaszcza sobie rzecz cudzą. Może ona być własnością prywatną jakiejś osoby fizycznej lub wspólną osoby prawnej. Jako wykroczenie przeciwko sprawiedliwości kradzież jest czynem niegodziwym, a więc grzechem. Na kartach ksiąg Starego Testamentu znaleźć zresztą można wiele ostrzeżeń przed popełnieniem kradzieży, przewidziane są również kary za jej popełnienie. Chrystus wymienia ją obok innych wykroczeń moralnych, św. Paweł zaś stwierdza, że złodzieje nie osiągną nieba. Nie jest w praktyce rzeczą łatwą określić, kiedy ma się tu do czynienia z grzechem śmiertelnym, a kiedy z powszednim. Istotną sprawą jest wielkość wyrządzonej szkody. Stanowi zaś ona wypadkową przedmiotowej wartości zabranej rzeczy i użyteczności tej rzeczy dla właściciela. Niekiedy trzeba też dodać wartość emocjonalnego przywiązania właściciela do skradzionego przedmiotu. W przypadku gdy pokrzywdzony przez kradzież utracił – według swej oceny – dużą sumę pieniędzy lub rzecz, która była mu bardzo potrzebna, a którą niełatwo będzie mu zastąpić inną, należy uznać, że zachodzi tu wielka szkoda, a więc że jest to przedmiot („materia”) grzechu ciężkiego. Jeżeli popełniający kradzież jest świadomy, że wyrządza taką szkodę, to również subiektywnie obciąża się nią, czyli popełnia grzech ciężki. Potajemne zabranie cudzej własności nie musi mieć charakteru kradzieży. Mogą być bowiem wyjątkowe przypadki moralnie usprawiedliwionego przywłaszczenia sobie rzeczy cudzej, a więc pozornej kradzieży, która występuje w dwojakiej postaci: w sytuacji krańcowej potrzeby oraz w wypadku tajemnego wyrównania. W tych przypadkach ewentualny sprzeciw właściciela winien być uznany za całkowicie nieuzasadniony. W sytuacji krańcowej potrzeby materialnej wolno człowiekowi sięgnąć po cudzą własność i zabrać sobie z niej tyle, ile jest to konieczne do uwolnienia się z tej potrzeby, niezależnie od wiedzy i zgody właściciela. Racją dopuszczającą takie działanie jest powszechne przeznaczenie dóbr tej ziemi. Takie zabranie jest oczywiście dopuszczalne tylko wtedy, jeśli bezskuteczne okazały się inne zabiegi o zdobycie potrzebnych dóbr, oraz tylko w takich rozmiarach, jakie są konieczne do uwolnienia siebie (lub kogoś) od stanu ostatecznej potrzeby. Jednakże nawet wówczas nie wolno uciec się do zabrania cudzych dóbr, jeśli ten czyn sprowadziłby na ich właściciela taki sam stan ostatecznej potrzeby. Potajemne zabranie równoważnych dóbr temu, który szkodę wyrządził, jest czymś godziwym i dopuszczalnym jako słuszna obrona przeciw krzywdzie, jeśli samo krzywdy nie wyrządza. Oczywiście, jest to wyjątkowy i moralnie niebezpieczny sposób dochodzenia swoich praw. Istnieje zawsze możliwość złudzeń, przesadnego faworyzowania siebie i rozszerzenia swoich praw, a potajemny sposób wyrównywania przy dobrze znanej „ludzkiej słabości” niebezpieczeństwo to bardzo powiększa. Wolno się więc nim posłużyć tylko przy jednoznacznym weryfikowaniu się trzech następujących warunków: należność jest ścisła i bezsporna, nie istnieje możliwość odzyskania jej na innej zwyczajnej drodze albo też inny sposób jej dochodzenia połączony jest z wielkimi trudnościami, nie ma niebezpieczeństwa wyrządzenia na tej drodze szkód osobom trzecim (np. podejrzenie kogoś innego o kradzież) lub temu, komu się zabiera (np. przez pozbawienie go rzeczy koniecznych). Naruszenie cudzej własności zachodzi także przez rabunek nazywany dawniej „rozbojem”. Przy kradzieży cudzą rzecz zabiera się potajemnie. W przypadku rabunku dokonuje się tego posługując się przemocą i strachem. Jest on wielkim wykroczeniem moralnym. Oprócz materialnej szkody wyrządza także szkodę moralną w postaci zadanego gwałtu, użycia siły, spowodowania lęku. Najważniejsze zaś jest to, że rodzi poważne niebezpieczeństwo dla życia lub integralności cielesnej napadniętego i rabującego, a więc w zakresie największych dóbr witalnych. Znamię szczególnej złości przejawiają akty poszkodowania, kradzieży i rabunku dokonywane na osobach, które z natury nie są zdolne do skutecznej obrony. Pismo św. zalicza do nich wdowy, sieroty i ubogich, a wykroczenie godzące w ich prawo do własności piętnuje w sposób szczególnie surowy. Są to stosownie do swego określenia biblijnego „grzechy wołające o pomstę do nieba”. Zmuszają one niejako Boga do wkraczania i wyrównywania wyrządzonej krzywdy. Z Katechizmu Kościoła Katolickiego Art. 2401. Siódme przykazanie zabrania zabierania lub zatrzymywania niesłusznie dobra bliźniego i wyrządzania bliźniemu krzywdy w jakikolwiek sposób dotyczącej jego dóbr (…). Art. 2408. Siódme przykazanie zabrania kradzieży, która polega na przywłaszczeniu dobra drugiego człowieka wbrew racjonalnej woli właściciela. Nie mamy do czynienia z kradzieżą, jeśli przyzwolenie może być domniemane lub jeśli jego odmowa byłaby sprzeczna z rozumem i z powszechnym przeznaczeniem dóbr. Ma to miejsce w przypadku nagłej i oczywistej konieczności, gdy jedynym środkiem zapobiegającym pilnym i podstawowym potrzebom (pożywienie, mieszkanie, odzież...) jest przejęcie dóbr drugiego człowieka i skorzystanie z nich. Odpowiedzi odpowiedział(a) o 20:53 Moim zdaniem te wcześniejsze to nie grzech ciężki . Ale takie kłamanie dla swoich korzyści w stylu ze brzuch boli to już owszem, jak najbardziej. Targer12 odpowiedział(a) o 21:41 Z tym brzuchem z pewnością jest grzech, raczej lekki. A w tych przypadkach nie wiem, ale wydaje mi się, że nie wprowadziłaś jakiegokolwiek zła takimi kłamstwami przeciwko komuś. Ten pierwszy przypadek wydaje mi się przejawem dobroci a ten drugi raczej nie posiada w sobie żadnego zła, poza tym to jest zwierzę, zrobiłaś to dla samych pozytywów, czyli pośmiania się i nie miałaś z pewnością złych intencji. W razie czego niech się ktoś dopiszę bo nie jestem pewien, ale kierował bym się własnym sumieniem. EKSPERTXdm odpowiedział(a) o 08:56 Pytanie podstawowe do Cb, to co to jest ciężka materia?Jeśli na to pytanie będziesz umiała sobie sama poprawnie odpowiedzieć, więc bez trudu będziesz też umiała sobie odpowiedzieć, czy to, o co pytasz, to grzechy ciężkie, czy co to jest ciężka materia? blocked odpowiedział(a) o 19:44 1. Zrobiłaś to, po to aby nie smucili sie, wiec grzechu chb nie ma, a ciezkiego napewno Grzech lekki jak juz blocked odpowiedział(a) o 07:06 1. Tutaj grzechu cięzkiego nie było, ponieważ kłamstwo nie było w celu np. oszukania ich na prezenty, tylko w celu nie zasmucenia ich. Naprawdę bardzo z jednej strony ładnie się zachowałaś, tak troszcząc się o Jak już to lekkim, bo ciężkiej materii tu nie bylo (nie oklamalas na pieniadze itp)3. Jesli klamiesz, ze boli Cie brzuch, bo nie chcesz gdzies isc, tylko w przypadku gdy nie chcesz isc gdzies z lenistwa to grzech ciezki.(lenistwo to grzech ciezki chb)(do 3) Aby byl grzech ciezki, musi byc-swiadomie (wiemy ze ranimy Boga tym czynem)-dobrowolnie (nikt nas nie zmusza)-ciezka materia (lenistwo w tym przypadku)*musza byc spelnione te 3 warkunki*wiec jesli 3 bylo swiadomie i dobrowolnie to grzech ciezki, pozdraiwam :D Nie to jest grzech lekki. owszem klamanie to grzech ale lekki, nie ciezki! ciezki grzech masz wtedy jak np. zabijesz kogos lub siebie, okradniesz kogos itp. Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

kiedy kłamstwo jest grzechem lekkim